Gdy do naszego zespołu pracowników dołączyła nowa koleżanka, Marlena, starałem się nie nastawiać wobec niej bardzo negatywnie. Co z tego, że miała pracować jako kierownik projektu Świętochłowice, a ja do tej pory miałem same niemiłe wspomnienia z kierownikami-kobietami. Może ta miała się okazać o wiele lepsza od pozostałych i raz na zawsze odmienić moje negatywne nastawienie do kobiet rządzących mężczyznami.
Uwierzcie mi – bardzo starałem się być otwartym i tolerancyjnym. Na początku argumentowałem, że częste pomyłki i problemy pani kierownik wynikają z zestresowania, nowych warunków pracy, dużego stresu i dużego zakresu obowiązków, do jakiego trzeba się przystosować. Jednak, gdy mimo upływu czasu jakość pracy pani Marleny nie poprawiała się, zacząłem wątpić czy kiedykolwiek uda mi się odzyskać wiarę w talent kobiet do kierowania projektami. Już wtedy było wiadome, że zatrudnienie pani Marleny okazało się feralną pomyłką, którą jakoś trzeba było naprawić.
Pracodawca nie zastanawiał się zbyt długo nad sposobem naprawy sytuacji i zwyczajnie nie przedłużył pani Marlenie umowy, po skończonym okresie próbnym. Na jej miejscu pojawił się Miłosz, który od razu zaczął radzić sobie świetnie.
Dodaj komentarz anuluj odpowiedź