Aktualnie siedzę w środku bardzo ważnego i bardzo dużego projektu informatycznego, dlatego nie mam czasu na rozmowy o wszystkim i o niczym. Gdy codziennie rano wychodzę z domu do pracy od razu uprzedzam wszystkich domowników, by do mnie nie dzwonili z błahymi sprawami, nie zawracali mi głowy i nie rozpraszali. Gdyby sytuacja była bardzo drastyczna i wymagająca mojej natychmiastowej interwencji, wtedy można dzwonić. Tylko ten, kto kiedykolwiek siedział w zarządzaniu i zajmował się realizacją projektów informatycznych wiedziałby, że w momentach gdy termin zamknięcia projektu kończy się za kilka dni, a zlecenie nadal jest rozgrzebane i nieskończone, pod żadnym pozorem nie wolno przeszkadzać, bo intensywność pracy w ciągu kilku ostatnich dni jest najwyższa. Nie wiem dlaczego podjąłem się realizacji tego konkretnego zadania. Przecież od początku było wiadomo, że projekt jest bardzo trudny, a ilość czasu przeznaczona na jego realizację stanowczo za krótka, kierownik projektu Zielona Góra.
Nie muszę chyba dodawać, że ostatnie kilka dni (i pewnie kilka następnych) chodzę i będę chodził poddenerwowany. W końcu mam prawie nóż na gardle i ciągle walczę z tym, by choć na parę centymetrów odsunąć go od mojej tętnicy. W pracy zostaję po godzinach, bo w końcu realizacja projektu jest najważniejsza. Obiecuję sobie, że gdy zakończę to, co teraz zrobię, już nigdy więcej nie podejmę się tak trudnego i wymagającego zadania. Ludzie chyba nie są świadomi ile czasu zajmuje prawidłowa realizacja projektów informatycznych. Co z tego, że obiecano mi ogromne pieniądze, jak ja i mój zespół mamy już po dziurki w nosie tego projektu.
Dodaj komentarz anuluj odpowiedź