Czasem wydaje mi się, że z mojej pracy kierownika projektu najbardziej cieszy się moja żona i trzynastoletnia córka. Musielibyście zobaczyć ten szał, który dopada moją rodzinę po comiesięcznej wypłacie. Czasem denerwuję się na swoje kobiety, że nie potrafią pohamować swych zakupowych maniactw i od razu pędzą na małą rundkę po toruńskiej Galerii Copernicus. Z drugiej strony, zarabiam na tyle dużo by móc ze spokojem przyglądać się pieniądzom uciekającym z mojego konta.
W niektóre miesiące nie zarabiam tyle co zwykle i wtedy na szczęście moja rodzina rozumie, że należy się wstrzymać z nadmiernymi wydatkami, kierownik projektu Toruń. Cieszę się, że od czasu do czasu zdarzają się miesiące finansowej posuchy, ponieważ wtedy mamy możliwość pożyć jak typowi Polacy, a nie jak jakieś nowobogackie bufony, które stać na wszystko. Do naszych miesięcznych dochodów dochodzi jeszcze pensja żony, która jest asystentką zarządu. Nie zarabia za dużo, ale zawsze coś. Praktycznie cała miesięczna pensja mojej żony idzie na opłaty i rachunki, natomiast żyjemy z tego co mi uda się zarobić. Mieszkanie w dużym domu w ładnej toruńskiej dzielnicy wiąże się z wysokimi kosztami, choćby za ogrzewanie, wodę czy elektryczność. Żałuję, że nie postawiliśmy mniejszego domu, jednak teraz nic już nie można zrobić. 300 metrów kwadratowych na dwójkę dorosłych i dwójkę dzieci (w tym jedno dwuletnie) to stanowczo za dużo.
Dodaj komentarz anuluj odpowiedź