Od kiedy pamiętam moje sny zawsze miały w sobie jaką magiczną moc i często mówiły o czymś, co ma wydarzyć się w przyszłości. Umiejętność odczytywania swoich marzeń sennych nie jest naukową dziedziną i nie polega na logicznym myśleniu. W taki sen trzeba się raczej „wczuć”, a nie zanalizować go pod wszystkimi kątami. Wielu nie dowierza w moje „senne” zdolności, ale ja wiem swoje. Właśnie dzięki własnemu snu jakiś czas temu dowiedziałam się, że zostanę kierownikiem projektu w swojej firmie, kierownik ds. projektu Leszno.
Przyśniło mi się, że stoję naprzeciw dwóch wyjść, obu ograniczonych drzwiami. Waham się, nie wiem które wybrać. W końcu, wiedziona jakimś wewnętrznym impulsem wybieram drzwi na prawo – za nimi widzę kwiecistą łąkę ogrzaną przepięknym słońcem. Po tej nocy zaproszona zostałam do biura prezesa firmy. Nie bałam się tego spotkania, bo wiedziałam, że będzie pozytywne. Nie myliłam się – wyszłam z niego jako nowy kierownik projektu.
Dzisiaj w nocy znów miałam jeden z tych proroczych snów. Niestety, nie był on dobry. Śniło mi się, że jestem w jakimś ciemnym pomieszczeniu i nie mogę znaleźć z niego wyjścia. Błądzę palcami po ścianach, szukam jakiejś zapadki, dziurki od klucza, klamki – czegokolwiek. W końcu znajduję coś na kształt przycisku – wciskam go raz, drugi i dziesiąty i nic się nie dzieje. Aż boję się co wydarzy się dzisiejszego dnia!
Dodaj komentarz anuluj odpowiedź