Niedawno przez przypadek natknąłem się w Internecie na bardzo ciekawą i zaskakująco prawdziwą myśl, że w pracy każdego człowieka istnieją zawsze trzy cechy, które bez względu na rodzaj wykonywanego zawodu są zawsze najlepsze, najciekawsze i najdłużej wyczekiwane: wypłata, piątek i urlop. Ja z perspektywy pracy w zawodzie kierownika projektu mogę powiedzieć, że faktycznie, gdyby nie pensja, weekendy i dni wolne od pracy, codzienne obowiązki byłyby nie do zniesienia, a poziom bezrobocia w naszym kraju osiągnął by alarmującą wysokość. Od samego poniedziałku człowiek czeka za końcem tygodnia pracy i rozpoczęciem dwudniowego okresu wolnego od obowiązków zawodowych. Podobnie, gdy zbliża się sezon wakacyjny, każdy z utęsknieniem wyczekuje tygodnia, w którym będzie mógł nie myśleć o pracy, o realizacji projektów i zawodowych problemach – czasu, w którym od rana do wieczora zajmie się tym, na co będzie miał ochotę – leżeniem, wypoczywaniem, spacerowaniem lub setką innych czynności, które nie wymagają zbyt dużej ilość pracy.
Jeśli chodzi o pensję jest to sprawa dyskusyjna. Owszem, dzień w którym otrzymujemy wynagrodzenie jest dniem, który sam z siebie staje się bardzo przyjemnym, jednak wszystko zależy od tego jak duże przychody otrzymujemy. Jeśli ktoś zarabia tyle co ja, wtedy faktycznie pensja może podnieść na duchu i poprawić humor, kierownik projektu Tychy. Z drugiej strony, gdy pracownik zarabia niewiele i do tego jest zadłużony, pensja jest oznaką spłacania kolejnych rat i natychmiastowego pozbywania się ciężko zarobionych pieniędzy. W takich sytuacjach radość ma nieco gorzki posmak.
Dodaj komentarz anuluj odpowiedź